Werona, jak i cały region słynie z genialnego wina oraz dość typowej kuchni północnych Włoch: jest konkretnie i mięsiście. Albo tak wytresował mnie Mediolan, albo był to czas weekendu wielkanocnego – przygotujcie się na to, że na dania w knajpach poczekacie dłuższą chwilę. Praktycznie wszędzie wbijałam zęby w stół, no ale i tak wychodziłam zadowolona. W dzisiejszym odcinku mam dla was fajne lokale gdzie zjecie w Weronie przyzwoicie, a na deser przyjemny nocleg.
WERONA – GDZIE JEŚĆ?
Cappa Café
I żeby było jasne: polecam wam to miejsce tylko ze względu na lokalizację i fajny widok na cały Castel San Pietro. W Cappa Café wylądowałam głodna jak wilk, a przecież wiecie jak to jest, gdy Polak jest głodny. Zanim wykręciłam się na dobre z konieczności jedzenia, uprzejma kelnerka przyniosła mi suchy chleb, żebym mogła się na wstępie zapchać i przy okazji nie umrzeć. Jedzenie jest poniżej średniej i powiedziałabym, że w klasie mocno dla turystów. Nie polecam się tutaj stołować, ale zamówić małą kawunię, czy delikatnego Aperola już tak. Widok z tylnego tarasu Cappa Café jest naprawdę uroczy mimo, że wejście do knajpy zupełnie tego nie zapowiada. Koniecznie poproście o stolik sulla terrazza fuori.
Adres: Piazzetta Brà Molinari, Via Ponte Pietra 1/a, Verona
Osteria il Ciottolo
Świetny lokal z lokalną kuchnią, który znajduje się kilka kroków od ścisłego centrum miasta. Obsługa była niesamowicie uprzejma, a właścicielka najchętniej poczęstowałaby nas wszystkim daniami z karty, tak żebyśmy mogli spróbować różnych smaków. W il Ciottolo zatrzymaliśmy się na wielkanocny niedzielny obiad. Obok jagnięciny serwowanej z okazji świąt, można było zamówić tradycyjne i bigoli con le sardelle (makaron z sardynkami w soli) lub w wersji pastissada de Caval (gulasz z koniny), risotto all’Amarone (risotto z werońskim winem Amarone). W chłodniejszych miesiącach i niedziele kuchnia serwuje także il lesso con la pearà (gotowane mięso i warzywa podawane z puree z bułki tartej, szpiku wołowego i dużej ilości pieprzu). Nad cenami wina, aż zapłakałam bowiem dostać w Mediolanie kieliszek Valpolicelli za 2,50 euro graniczy z cudem. Jeśli macie ochotę na prawdziwe smaki Werony, to to jest właściwe miejsce.
Adres: Corso Cavour 39c, Verona
Enoteca Segreta
Alberto poszalał przy wyborze tego lokalu. Trzeba wam wiedzieć, że ta winiarnia jest fantastyczna na wieczór we dwoje. Faktycznie przy stolikach siedziały głównie pary, chociaż nie zabrakło też większych stołów znajomych i babskich wieczorków. Będąc w ciąży był to dla mnie dość masochistyczny wieczór, w którym to ograniczyłam się tylko do wąchania tego, co Alberto miał w kieliszku. Zróbcie sobie tą przyjemność i idźcie, bo z tego co słyszałam to wino mają świetne i dobiorą je do każdej potrawy. Dania z karty łączą tradycyjne receptury z kuchnią współczesną. Menu jest sezonowe a jakość dań wspaniała. Zjecie tu zarówno dania mączne (gnocchi, bigoli, tortelloni), jak i mięsne, bazujące głównie na mięsie z Piemontu.
Adres: Vicolo Samaritana 10, Verona
Osteria Caffè Monte Baldo
Co to było za miłe popołudnie! Trafiliśmy tu czystym przypadkiem i był to strzał w 10! Caffè Monte Baldo jest absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o weneckie cicchetti – to takie małe kanapeczki z różnymi dodatkami, które bardzo przypominają hiszpańskie pinchos. Cicchetti idą doskonale w parze z aperitivo, dlatego polecam zrobić tu przerwę na popołudniowe bądź wieczorne biesiadowanie z kieliszkiem wina bądź Aperola. My akurat dorwaliśmy stolik tuż przy wejściu w pełnym słońcu, więc sami wiecie, jak trudno było ruszyć się w dalszą drogę.
Adres: Via Rosa 12, Verona
Civico2 Tripoli
Bardzo fajna pizzeria i przepyszne pizze. Lokal znajduje się w pobliżu urokliwego placu San Zeno, a w menu znajdziecie trzy różne rodzaje ciasta do pizzy: klasyczny, miks z mąką ryżową oraz z miks z nasionami. Ciasto jest lekkie i nie leży na żołądku, a składniki mają fajną jakość. W cieplejsze dni możecie też posiedzieć na tarasie wśród zieleni. Niestety nie mam fotki, żeby was pokusić, więc musicie mi wierzyć na słowo. Byłam na tyle głodna, że zupełnie zapomniałam focić stół.
Adres: Via Spagna 2b, Verona
WERONA – GDZIE SPAĆ?
Nocleg co prawda zorganizowaliśmy trochę na ostatnią chwilę. Tuż przed świętami wielkanocnymi większość miejsc była zarezerwowana, a niektóre noclegownie krzyczały ceny dość absurdalne. Koniec końców spaliśmy w hotelu San Marco, który znajduje się około 15 minut drogi autobusem od ścisłego centrum. Z jednej strony był to dość fajny kompromis dlatego, że nie musieliśmy pchać się do centrum samochodem i przy okazji uniknęliśmy wjeżdżania w dodatkowo płatne strefy.
Standard pokoi w hotelu San Marco oceniam na dobry i schludny. Śniadania są serwowane w formie bufetu, a zamiast kawy z automatu możecie poprosić o filiżankę przy barze bez żadnych ekstra opłat. Na stole ciasta, płatki i wszystkie kontynentalne sprawy, ale bardzo pozytywnie. Ponadto za dodatkowe 20 euro możecie skorzystać z sauny i siłowni, natomiast w ogrodzie dostępny jest mały basen dla wszystkich gości. Przed wejściem do hotelu znajduje się parking – jest co prawda mały, ale bez problemu można było znaleźć wolne miejsce. Dużym plusem był oddalony o jakieś 200 metrów przystanek autobusowy, z którego dojedziecie do Piazza Bra w samym centrum Werony. W drodze powrotnej wysiadacie dokładnie pod hotelem. Bilety na autobus możecie kupić w tabaccherii, która znajduje się dosłownie naprzeciwko wejścia do hotelu San Marco.
Adres: Via Baldassarre Longhena 42, Verona
AUTOBUSY I KOMUNIKACJA MIEJSKA W WERONIE
Z dodatkowych info warto wiedzieć, że autobusy w Weronie kursują w trochę specyficzny sposób. Do godzin popołudniowych możecie znaleźć linie numerowane inaczej niż te, które jeżdżą w godzinach wieczornych. Na przykład, żeby pojechać od hotelu San Marco do centrum miasta, od rana wsiadaliśmy w autobus numer 11, który późniejszym popołudniem zamieniał się tak jakby w linię nocną (95) kursującą po tej samej trasie.
Przyjemności!
Dominika
Przydatny wpis? W takim razie udostępnij! Dziękuję!
