Jak ja uwielbiam wieczory przy butelce dobrego wina, zagryzione plastrami włoskiego mięsiwa lub pulchnych serów z nutką słodkiej konfitury na wierzchu. To chyba jeszcze lepsze od aperitivo. Nie ogranicza mnie wtedy żadne happy hour, gdzie o określonej godzinie, obsługa chwyta za róg serwety i jednym ruchem zawija bar z bufetem, dając delikatnie do zrozumienia, że…wy…to już koniec. I nie ma już nic, oprócz smutnego kieliszka w ręku.
Przy winie można gadać godzinami skubiąc okrągłe, lekko kwaśne oliwki dopchane plastrem pecorino albo salsiccią siciliana (zostawmy bez polskich odmian). To ponoć dobrze wpływa na trawienie. Wiecie- powolne jedzenie i dłuuugie rozmowy. Z drugiej strony, zamiast opychać się wielką deską można po prostu wpaść na lampkę wina, podjeść trochę sera i pogawędzić z obsługą, a potem podziękować i ruszyć dalej w miasto.
W Mediolanie wybór miejsc z dobrą gastronomią jest niebotyczny, wręcz obrzydliwy. Wydaje mi się, że życia mi nie starczy na odwiedzenie tych wszystkich knajp. Zawsze staram się, aby moje przewodniki były smaczne i konkretne. Nie chcę wywozić was zbyt daleko, bo wiadomo że po całym dniu chodzenia nikt nie ma ochoty na jazdę na prowincję, no chyba, że rozmawiamy o kuchni milanese (pkt 3 na liście!). Poniekąd też staram się, aby były to miejsca odwiedzane głównie przez lokalnych.
Zastanawiałam się jak ugryźć listę winiarni, bo z jednej strony człowiek ma ochotę się napić, ale z drugiej fajnie gdyby wpadło coś na ząb i mogło być alternatywą do kolacji. Wiem, że Polakowi takie rozwiązanie będzie bardzo na rękę, dlatego oprócz dobrego, włoskiego wina zadbałam również o pełny brzuszek. Znalezienie mojej złotej 5 zabrało mi chwilę czasu. Musiałam przejść kilka rozczarowań łącznie z tym, że w niektórych przypadkach salami szukałam na desce pod lupą, a płacąc za rachunek rzucałam ARE YOU KIDDING ME?! No, ale wiadomo – ktoś szlaki musi przetrzeć i tak potem zostają same sztosy.
Na tej liście znajdziecie hojnych gospodarzy, którzy lubią tępić noże na swojej szerokiej selekcji serów i wędlin. A wino to u nich jak marzenie!
Wyprzedzam pytania o ceny – do każdej knajpy podrzucam link. Liczcie, że kieliszek wina to średnio 6€, a za deskę od osoby warto przyjąć od 10 do 15.
Winiarnie i wino w Mediolanie:
1.Taglieri e bicchieri
Lubię do nich wpadać, zawsze jest tak samo przyjemnie i od serca. Mają świetny wybór win (jak każdy z tej listy) i menu, które mnie bardzo przypadło do gustu. Rozmiar desek (taglieri) możecie sobie dopasować w zależności od tego jak liczna jest grupa. Polecam robić wersję COMPLETO z brushettami, wędlinami i serem. Sery i wędliny wybiera się na podstawie pochodzenia, i tak mamy: Północ, Centrum, Południe i Wyspy Włoch. To wszystko wam ładnie objaśni miła pani po czym doradzi winello. Zawsze wychodzę stamtąd szczęśliwa i najedzona z lekko różowymi policzkami. Sama atmosfera nie trąci turystyką i jest zdecydowanie bardziej kameralnie. Na koniec nie możecie odmówić właścicielowi czekoladowego Bicerin – typowego likieru z Turynu. Adoro!
Adres: Via Anfiteatro 4 | róg Corso Garibaldi, Mediolan
2.Sapori solari
To ten przykład knajpy, który poświadcza, że młodzi we Włoszech też potrafią, a własna działalność nie musi kończyć się klęską. U chłopaków z Sapori Solari doceniam, że im się chce i że zrobili naprawdę poważny reseach zanim zabrali się za serwowanie wina z deską. Wszystkie produkty pochodzą z włoskich, małych gospodarstw prosperujących na terenie całego kraju. Spokojnie pytajcie o wina, pochodzenie, ciekawostki i co wam w duszy gra jednego z młodych właścicieli, który jest sommelierem. Dobry produkt i znajomość produktu to u nich żelazna zasada – ma być wszystko pierwsza klasa.
3.La Prosciutteria Milano
No niech mi ktoś powie, że wrzucam sieciówki i turystyczny chlew. La Prosciutteria to miejsce, które czy tego chcecie prędzej czy później będziecie chcieli odwiedzić. Wystarczy wcisnąć nos do środka i zobaczyć co się u nich wyrabia. A wyrabia się dużo dobrego. Jeść i pić dają tam lepiej niż dobrze. Dechy u nich są nie-do-podrobienia, a konkurencja nie śpi i chętnie się inspiruje. Kolejki są i będą zawsze. Mam taki patent, że gdy nie mam ochoty czekać to po prostu uderzam do Taglieri e bicchieri z pkt 1, bo mam ich tuż za rogiem. Jeśli ssawa w brzuchu nie osiąga u was apogeum po prostu weźcie kieliszek wina i poczekajcie na swoją kolej (możecie rezerwować jeżeli jesteście minimum we 4). Atmosfera, wystrój, strawa i wino wynagrodzi wam wszelkie niedogodności. Miłośnikom Toskanii opadną gacie.
Wiesz, że Mediolan to nie tylko katedra Duomo?
Tak się składa, że wydałam 4 tematyczne przewodniki w formie e-booków. W każdym z nich znajdziesz gotowe trasy, mapy, listę lokali i opisy wszystkich nieoczywistych atrakcji w Mediolanie. Kliknij grafikę i sprawdź!
4.Osteria del Gnocco Fritto
Przyrzekam, że nigdy w całym moim prawie 29-letnim życiu nie wyszłam z lokalu tak…obżarta? Wracając z GF wręcz lekko unosiłam się nad ziemią i tak mnie trzymało do wieczora następnego dnia. No, ale…Kto chce przeżyć emiliański orgazm, w towarzystwie wielu westchnień z pozostałych włoskich regionów polecam zamówić MENU FISSO. Kto czytał post o wypadzie w okolicach Parmy ten wie, że gnocco fritto to okropny zbój zupełnie jak arancine. Problem polega na tym, że do suto obłożonych desek gnocco fritto serwowane jest bez ograniczeń (a volontà). Obsługa tylko wypatruje kiedy opróżnisz koszyczek, aby przynieść następny. Każda poduszeczka jest jeszcze ciepła i lekka niczym chmurka. W menu fisso dodatkowo można znaleźć 3 dania. Mają genialne tagliatelle z kaczką.
Adres: Via Pasquale Paoli 2, Mediolan
5.Ciaccia con Ciccioli
Minęło trochę czasu od ostatniej wizyty, ale wciąż dobrze ją wspominam i chyba czas znów się u nich zjawić. Z dala od zgiełku miasta, w nieco mniej odwiedzanej dzielnicy, siedzieliśmy sobie wtedy przy stoliku na powietrzu. Lokal jest mały, ale bardzo przyjemny. Doceniam u nich krótkie menu i bogactwo desek. Włosi wpadają tutaj całymi ekipami – albo z rodziną albo z przyjaciółmi. Pytajcie koniecznie co polecają danego dnia!
Cantine Isola
La Coloniale (Bottega del Vino La Coloniale Milano)
To jest świetne miejsce przy Corso Genova. Jeśli zamierzacie obkupić się w butelki wina, to jesteście we właściwym miejscu. La Coloniale to historyczna winiarnia w Mediolanie, gdzie nie tylko znajdziecie ogromny wybór trunków, ale też spędzicie fajny wieczór rodem z południowych Włoch. Przybywają tu studenci, milanesi w różnym wieku na deskę serów i wędlin, lampkę winą albo Aperola za zawrotne 5 euro. Jeśli mnie pamięć nie myli, to sama deska kosztuje maksymalnie dyszkę. Wpadnijcie tu w jakiś ciepły wieczór albo i wtedy, gdy będzie chłodniej. Spodziewajcie się tłumów ludzi wysypujących się na zewnątrz lokalu. Jest głośno i bardzo włosko!
Adres: Corso Genova 19, Mediolan
To wszystko, co czytasz jest dla Ciebie i z myślą o Tobie! Spodobało się? Zostaw po sobie ślad:
– w komentarzu, tu na blogu,
Brak komentarzy