Myślę, że chyba już raz o tym wspomniałam. Na moim blogu chciałabym przekazywać Wam nie tylko moje doświadczenia związane z życiem w Mediolanie, ale także podzielić się trochę kuchennymi, domowymi rewolucjami. Oczywiście w stylu milanese.
Ten, kto odwiedza Mediolan tylko na chwilę albo zamierza zawitać tu na dłużej bez dwóch zdań musi spróbować risotto alla milanese. Na początku wydaje się być zwykłą żółtą, ryżową breją, ale jest naprawdę smaczne! Jego przygotowanie nie zajmie Wam więcej niż 30 minut. Pamiętacie, że kuchnia włoska nie wymaga filozofii większej niż pół godziny. Takie risotto możecie zjeść na mieście za około 7 euro. Dla fanów kombinowania w kuchni, postanowiłam zamieścić przepis i zdjęcia mojego dzieła. Na kolację lub obiad jak znalazł. Najprościej byłby zrobić go z paczki, ale jeśli już postanowiłam być rzetelnym bloggerem, zrobiłam go zatem sama.
A więc, zaczynajmy!
Składniki na 2 porcje:
- 200 g ryżu na risotto
- 50 g masła
- 1/2 cebuli
- 1 szklanka białego wina (możecie wybrać dowolne)
- 1 l bulionu
- 1 łyżeczka szafranu
- 50 g tartego parmezanu
- sól
Przygotowanie:
- Startą cebulę podsmażamy na maśle,
- Dodajemy ryż i szczyptę soli, podlewamy zawartość patelni białym winem,
- Czekamy aż ryż wchłonie wino, następnie zalewamy wszystko bulionem,
- Pod koniec gotowania ryżu dodajemy szafran i mieszamy aż cała masa osiągnie żółty kolor,
- Żółty ryż łączymy ze startym parmezanem,
- Gotowe!
Wierzcie, że 100 gram ryżu na osobę jest wystarczająca. Masło plus parmezan spokojnie zaspokoją każdy głód, a łasuchy poproszą o dokładkę!
Odnośnie wina, ja odkryłam w Milano FALANGHINĘ. Cena nie zwala z nóg (6 euro), a wino samo w sobie jest lekkie, delikatnie aromatyzowane owocami. W połączeniu z risottem PYSZNOŚCI!
Może ktoś z Was wygospodaruje niedzielne popołudnie na obiad w stylu milanese.
Całuję,
E.
2 komentarze
Basia Kogut
16 grudnia, 2015 at 9:43 amUwielbiam ryż. Szkoda, że jest tam wino. Bo jak tu podać to małoletniej? Ale zrobię, obiecuję.
admin
16 grudnia, 2015 at 10:09 amNie jestem Magdą Gessler, ale ponoć pod wpływem temperatury alkohol odparowuje, a wino nadaje tylko aromatu 😉