Pierwsze, co kojarzy się z Mediolanem to zapierająca dech Katedra Duomo i konkurencyjna Galeria Vittorio Emanuele. Właśnie tutaj – na Piazza Duomo, rzucamy pierwsze ,,wow”, a główny punkt programu na liście ,,must see” uznajemy za zaliczony.
Do dziś Katera i Galeria wywołują we mnie to samo ,,wow”, co pierwszego dnia, gdy przyjechałam z walizkami bez biletu powrotnego do Polski. Czas pokazał, że to jednak nie Duomo sprawiło, że pokochałam Mediolan. Pewna cząstka mnie pozostanie w tym mieście na zawsze, gdziekolwiek by mnie nie poniosło. Masz pomysł, jakie miejsce mogę mieć na myśli? Tak, to Brera, bo cała miłość do tego nowoczesnego, momentami zbyt przemysłowego i hałaśliwego miasta zaczyna się tutaj – w dzielnicy sztuki i designu Brera.
Mediolan miastem mody.Mediolan to miasto mody i designu, ale nie tej sieciówkowej, dostępnej na całym świecie. Mediolan to nie centrum miasta przy Duomo, gdzie tuzin Chinczyków, przeplatających się z drugim tuzinem arabskich rodzin szaleje na shoppingu. Brera odkrywa to prawdziwe, włoskie (a także inne zagraniczne) rzemiosło – szczególne, niespotykane na każdym rogu; biżuteria, pachnidła, materiały, ubrania. To jest naprawdę piękne i tysiąc razy lepsze od wchodzenia do setnej Zary i oglądania w niej fatałaszków. Nie ma w tym komercji i o włoskich sklepach bez zająknięcia można powiedzieć MADE IN ITALY. Całe szczęście, bo w dobie dzisiejszego konsumpcjonizmu słowo ,,niepowtarzalność” zatraciło całkowicie swoje znaczenie.
Pomyślałaś czy na Brera można zrobić shopping? Pewnie i można. Dla przeciętnego zjadacza chleba nie są to rzeczy tanie, ale przecież nie o to chodzi, żeby wypłukać się z całego budżetu. Przy dobrych wiatrach można znaleźć okazje lub końcówki kolekcji, kupić coś wyjątkowego. Na Brera chodzi bardziej o to, żeby patrzeć, dotykać, zwracać uwagę na szczegóły, pogadać z właścicielem. Zapytać o markę, o materiały i wykonanie, żeby po prostu NASYCIĆ OKO samym patrzeniem. Cieszę oko i wcale nie mam poczucia, że coś powinnam kupić albo dlaczego mnie na to kurde nie stać. W tym cała filozofia.
Milan Design Week
Dzielnica Brera skupia designerów i artystów podczas Tygodnia Designu. Najbardziej popularnym, znanym i lubianym wydarzeniem jest Fuorisalone. Od 2002 roku przez zaledwie 7 dni Mediolan zamienia się w prawdziwe kulturowo-designerskie imperium. Na Fuorisalone zjeżdża się cały świat. Z inicjatywy Brera Design District wszelkiego rodzaju marki mają okazję do zaprezentowania swoich kolekcji. To moment także na poznanie ciekawych osób i nawiązania kontaktów. Nie chodzi tu tylko o kręcenie biznesów, ale przede wszystkim o czerpanie inspiracji, wymianie doświadczeń, poznawanie różnych historii, oglądaniu tych wszystkich artystycznych cudeniek i dobrej zabawie!
Najpierw był tu zakon humiliatów, później jezuitów. Dopiero w 1776 roku Maria Teresa z dynastii Habsburgów ufundowała Akademię Sztuk Pięknych. Od początku była ona miejscem, gdzie rzemieślnicy i prywatni artyści udostępniali swoje dzieła sztuki studentom do celów dydaktycznych. Oprócz szkoły, caryca zadbała także o możliwość korzystania z obserwatorium astronomicznego, biblioteki oraz pinakoteki. Ta ostatnia to prawdziwa bomba. Dlaczego? Zanim Pinakoteka stała się jednym z najciekawszych muzeów w Mediolanie, rewolucję musiał zrobić Napoleon. Po wygranej bitwie z Austrią, oddał pinakotekę do użytku publicznego, a sam koronował się na króla Włoch. Napoleon był kolekcjonerem, dlatego za swoich rządów umiejętnie powiększał zbiory pinakoteki. Dzisiaj znajdziesz tam perełki m.in. od Rafaela i Caravaggia. A co z Napoleonem? Na dziedzińcu Uniwerku pozostawił na własne życzenie swój pomnik z naprawdę ładnie wyrzeźbionymi pośladkami (nie żartuję!).
No dobra, serio. Akademię Sztuk Pięknym Brera co roku kończą setki młodych designerów i artystów z całego świata. Uniwerek jest szczególny. Z jednej strony nieco surowy z drugiej wyjątkowy! Rzuć okiem na drzwi do sal i korytarze. Jest tu sala nagości, w której najprościej mówiąc odbywają się zajęcia z rysunku nagich aktów.
Pokonując wysokie schody odwiedzam Obserwatorium Astronomiczne – wstęp do muzeum jest wolny przez cały tydzień za wyjątkiem weekendów.
Wiesz o czym zwykle nie wiedzą turyści? O Kopule Schiaparelliego, która mieści się na piątym piętrze (bez windy!). Przed wejściem na Kopułę należy zarezerwować wizytę korzystając z modułu rezerwacji.
www.cittanascostamilano.it |
Po drugiej stronie korytarza znajdziesz bibliotekę, do której można wyrobić kartę wstępu bez względu na wiek i zainteresowania. Wiesz co? To jest genialne miejsce, pełne starych, mądrych ksiąg i właśnie tutaj dziergam dla Ciebie moje wpisy (niektóre). W takim otoczeniu kreatywność oswajam z łatwością.
Brera i jedzenie. Będę szczera i napiszę wprost, że dużo lokali na Brera jest turystycznych, niestety. W restauracyjnych menu są fotki żarcia, które z miejsca odrzucają. Jak ktoś we Włoszech (i pewnie nie tylko we Włoszech) fotografuje to, co przyrządza w kuchni tak żeby turystyczne, wygłodniałe OKO chciało, to jest to lokal jak najbardziej ODRADZANY! Kultowym miejscem, gdzie spotykają się studenci z Akademii Sztuk Pięknych jest na pewno Brera Bar, zlokalizowanych w charakterystycznym punkcie zaraz przy Uniwerku. Polecam tu kanapki i wieczorne aperitivo. Dlaczego nie kolacja? Jeszcze w 2016 roku Brera Bar miała swój własny, nieturystyczny klimat. W 2017 roku przeszli metamorfozę lokalu i menu. Krótko mówiąc poszli w komercję, a oznaką tego jest chociażby fakt, że sam kelner (delikatnie) sugeruje, aby zjeść aperitivo. Kolacji nie jedz, aperitivo wieczorem lub kanapka po południu będzie lepsza.
Wieczory na Brera. Już pisałam, że Brera jest magiczna? To się powtórzę. Brera jest na tyle MAGICZNA, że wieczorami spotkasz tutaj wróżkę, a nawet kilka! W wersji męskiej i damskiej. Za małą opłatą wróżka prawdę Ci powie, wywróży wielką miłość albo wygraną we włoskie lotto. Rozłoży karty albo z linii papilarnych uknuje Twoją historię. Full serwis, na co tylko masz ochotę.
Dobrze, że w Mediolanie jest takie miejsce jak Brera. Tutaj ładuję baterię, ukulturalniam ducha, zaspokajam ciekawość i przypominam sobie, co to znaczy zwolnić tempo z zapracowania.
A jakie jest Twoje magiczne miejsce?
Dominika
A teraz czas na Ciebie!
Brak komentarzy