Zapytaj milanese dokąd w dzieciństwie jeździł na wakacje, a on odpowie Ci, że jak wakacje to tylko w Santa Margherita Ligure! W rzeczy samej. Każde duże miasto ma swoją metę wakacyjnych wojaży. Tak, jak Warszawa lubi wpadać na Mazury, tak Mediolan zahacza o liguryjską riwierę. Trudno się dziwić: jest blisko, widoki zapierają dech, a focaccia jedzona na plaży smakuje zawsze i wszystkim.
W dzisiejszym odcinku po raz kolejny udajemy się w do jednego z miasteczek w prowincji Genui, czyli do Santa Margherita Ligure. Powiem Wam co warto tu zrobić, kiedy przyjechać i gdzie serwują najlepszą focaccie w mieście. Zapraszam!
Santa Margherita Ligure – kiedy i jak przyjechać?
W tym roku trochę pojeździłam po wybrzeżu i miałam okazję porównać sobie czas sprzed i w sezonie. Maj jest moim zdaniem idealnym momentem na śmiganie w tych okolicach: jest ciepło, ale nie za gorąco, a plaże nie wypełniają rozłożone rodem z szalonych lat 90-tych kolorowe leżaki i zasłaniające horyzont parasole. Sytuacja jest zupełnie odwrotna w lipcu i sierpniu kiedy to ceny za noclegi rosną pioruńsko w górę, a pustej plaży naprawdę trzeba szukać ze świeczką, mimo to – jakoś dałam sobie radę.
Pociąg w sezonie letnim we Włoszech to niekiedy wybawienie. Zwłaszcza jeżeli mówimy, o krótkodystansowych podróżach. Sytuacja podobna jak w Portofino, do Santa Margherita Ligure warto przyjechać pociągiem. Unikniecie szukania i płacenia za parking, a tę część wybrzeża przecież można zejść pieszo lub w wersji dla wymagających – poruszać się stateczkami (w Sancie budka z biletami znajduje się zaraz przy głównej plaży) na trasie Santa – Portofino – Rapallo – San Fruttuoso. Korzystałam z tego dobrodziejstwa pod koniec sierpnia i na piętrze battello słońce jeszcze pięknie przypiekło przed samym powrotem do domu. Wiecie – opalenizna to przecież najbardziej pożądany atrybut wśród społeczeństwa, świadczący o tym, że to był udany wyjazd. ZA GRANICĘĘ.
Co zobaczyć?
Santa to mekka milanesi i wszystkich innych mieszczuchów spragnionych morza i sielskości. Od rana wystarczy wpaść na Piazza Caprera, skąd będziecie mieli okazję podejrzeć Włochów zjadających śniadanie. Miejscowe sciury, wybierają się wówczas po zakupy lub na poszukiwanie fatałaszków w okazyjnych cenach (pod koniec sierpnia jest jeszcze w czym wybierać!) – to taki naturalny rytm tego miasteczka, który nakręcają właśnie milanesi – mówię Wam, większość z nich ma tu swoje letnie domy i zwykle spędzają w Sancie większość upalnego lata. Jak zawsze siedzę i bawię się w obserwatora.
Warto przejść się uliczkami, zajrzeć do antycznej Drogheria Seghezzo znajdującej się na rogu, rozejrzeć się po fasadach budynków w poszukiwaniu licznych figurek patronki – Santy Margherity. A wieczorem wybrać się na aperitivo lub jakąś przyjemną przechadzkę tuż obok portu – panuje tam fantastyczna atmosfera. Nadmorski chillout, jaki lubimy wszyscy.
Moją ulubioną rozrywką oprócz długich spacerów do Portofino, o których pisałam tutaj, jest trasa do Rapallo – miejscowości położonej powyżej Santa Margherita Ligure. W celu uniknięcia plaż zastawionych parasolami w lipcu i sierpniu, polecam zastanowić się nad przystankiem na publicznej plaży we frakcji Travello, schodząc zejściem tuż za kościołem San Michele di Pagana.
Liguria pomimo wielu urodziwych widoków, ma niestety ten minus w postaci małych, bardzo wąskich i kamienistych plaż. Travello mimo to jest całkiem urokliwe, wciąż kamieniste, ale za to bezpłatne; z mini barem, łazienką i spartańskim prysznicem. Jak pisałam, w maju macie o wiele większe pole manewru na pustych plażach. Jest wąsko, ale za to bez ludzi i parasoli – można więc zatem przebierać.
Gdzie jeść?
Żadnej dobrej knajpy na rybę Wam nie polecę, bo w tym celu warto wybrać się do Rapallo. Polecę Wam za to genialne miejsce na aperitivo, lody, świetną pastę allo scoglio (makaron z owocami morza), pizzę i najlepszą focaccię ever.
Panificio Fiordiponti – zacznijmy od królowej. Focacci. W tej piekarni dostaniecie najlepszą, niech potwierdzeniem jej pyszności będzie ciągnąca się od rana kolejka Włochów. Bierzcie w ciemno. Ja oczywiście jestem fanką tej cienkiej, z elegancką warstwą sera di Recco. Będziecie zachwyceni.
Adres: Via Jacopo Ruffini, 26, 16038 Santa Margherita Ligure
Vernissage – uwielbiam to miejsce, mimo, że nie można rezerwować. Trzeba po prostu przyjść i poczekać aż zwolni się stolik lub jedna kolorowa pufa. Wypijecie tu fikuśnego drinka i zjecie kilka fajnych przekąsek na aperitivo, a to wszystko z widokiem na morze, liguryjską roślinność i zawieszone kolorowe domki. Lokal jest usytuowany na pagórku przy głównej drodze, szybko powinien rzucić Wam się w oczy.
Adres: Salita al Castello, 8 Santa Margherita Ligure
Bar Gelateria Simonetti – to też jeden z historycznych lokali. Dobra lodziarnia jak dla mnie jest idealna o każdej porze roku.
Adres: Piazza Martiri della Libertà, 48 Santa Margherita Ligure
Il Patio – genialne miejsce, piękny wystrój. W sam raz na kolację we dwoje, wypad z kumpelą, czy obiad z rodziną. Tutaj warto zamawiać pizzę i świetną pastę allo scoglio. Koniecznie zapytajcie o stolik na werandzie. W karcie znajdziecie zarówno makaron, jak i dania rybne. Wbrew pozorom Santa nie należy do najbardziej ekonomicznych nadmorskich miasteczek, a Il Patio jest właśnie fajnym kompromisem między jakością a ceną. Będziecie zadowoleni.
Adres: Via Palestro 23, Via XXV Aprile 1945, 13, Santa Margherita Ligure
Przyjemności,
Dominika
Przydatny wpis? Będzie mi miło, jeśli podasz go dalej, dziękuję!
Brak komentarzy