Ostatnio posty o Mediolanie zastąpiły włoskie wojaże, dlatego postanowiłam, że czas to zmienić, bo dostaję od Was dużo pytań o różne miejsca, gdzie, co i jak. Jako, że ma to być najlepszy przewodnik po Mediolanie po polsku, nie mogło zabraknąć w nim listy z najlepszymi cukierniami w mieście. Gotowi na atak ślinotoku?
Barów z dobrą kawą i rogalami w Mediolanie jest wiele, dlatego początkowo nie było to łatwe zadanie. W tym wypadku, starałam się wybrać te miejsca, które oprócz dobrych wyrobów cukierniczych wyróżniają się na tle zwykłych przydrożnych lokali np. niebanalną lokalizacją albo po prostu najbardziej czekoladowymi brioches! Nie chcę, żeby to była zwykła kawa. Doświadczenie w mediolańskim barze ma was nakręcić dobrze na dalszą część dnia, dlatego oto przed wami moja lista przebojów:
NAJLEPSZE CUKIERNIE W MEDIOLANIE
1. Cukiernia Marchesi 1824 – Mediolan, Galeria Vittorio Emanuele (wejście obok biblioteki Feltrinelli) + inne lokalizacje
Marchesi’ego wrzucam na pierwszy ruszt, bo zabrałam tam już kilka osób na przyjemną filiżankę kawy i reakcje zawsze były te same: WOW! Marchesi jest obowiązkową pozycją do zaliczenia i wcale nie dlatego, że pieką tam najlepsze brioches w mieście. Lokalizacja tego miejsca po prostu zachwyca. Kto by pogardził takim widokiem na Galerię Vittorio Emanuele, w samej Galerii Vittorio Emanuele? Wydawałoby się, że kawa w otoczeniu witryn Prady i Louisa Vuitton’a jest zarezerwowana dla elity albo przynajmniej dla tych, którzy lubią wydawać pieniądze. A jednak! Na śniadanie i słodycze u Marchesi’ego nie musisz wydawać majątku pod warunkiem, że zjesz je na stojąco pod półokrągłym oknem z widokiem na Galerię. Kawę w Marchesim serwują wyborną, z lekką pianką, natomiast brioches są po prostu uczciwe. Wskazówka: zrobiłam test różnych smaków i te, które polecam to zdecydowanie opcja z kremem. Czekolady trochę tu oszczędzają, ale za taką miejscówkę chyba możemy wybaczyć?
2. Cukiernia Pavè – Mediolan, via Felice Casati 27
Zasada w Pavè jest prosta. Przychodzisz tutaj około godziny 9:30 rano albo i wcześniej, no chyba, że lubisz stać w kolejkach (znając Polaka – nie wydaje mi się). Lokal odniósł duży sukces, pomimo tego, że znajduje się w nieco obskurnym miejscu, bo w okolicach Dworca Głównego (Stazione Centrale). W Pavè jadłam jedyne w swoim rodzaju brioches z malinami i do tego ciastka, na których myśl dostaje jeszcze sporego ślinotoku. Młodzi właściciele zatrudnili tutaj fajną ekipę, a wszystkie słodycze są pieczone na bieżąco. Polecam gorąco ciastka z białą czekoladą i hibiskusem – mają tak dobrze wymierzoną porcję cukru, że do obiadu będzie was rozpierać energia. W Pavè cenię sobie możliwość pracy przy komputerze, w godzinach popołudniowych możecie zostać tutaj z laptopem tak długo, jak zechcecie. Świetne miejsce zarówno na śniadanie, słone przekąski, jak i ciastko.
3. Cukiernia Martesana – Mediolan via Sarpi 62 + inne lokalizacje
Wyroby w cukierni Martesana to prawdziwe dzieła sztuki. Ciasteczka, czekoladki, a nawet rzymskie maritozzi wypełnione kremem nie dość, że zadowalają podniebienie, to jeszcze prezentują się tak, że czasem żal je jeść. W Martesanie wypijecie też świetną kawę. Choć cukiernia ma już w tej chwili kilka punktów, to moim ulubionym jest ten przy Paolo Sarpi, gdzie wprost z przechadzki po Chinatowna warto zrobić przerwę, najlepiej przed lokalem przy stoliku w promieniach słońca.
4. Caffè Fernanda – Mediolan, Via Brera 28
Umówmy się, że w tym zestawieniu jest to bardziej kawiarnia niż cukiernia, ale nie zmienia to faktu, że warto odwiedzić to miejsce. Fernanda znajduje się wewnątrz Akademii Sztuk Pięknych Brera, na pierwszym piętrze, tuż przy Pinakotece. Ciekawostką jest fakt, że zamawiając kawę przy barze jesteście w stanie zobaczyć wiszący na ścianie Pocałunek autorstwa Francesco Hayez – rozsuwane drzwi muzeum wychodzą na kawiarnię. Polecam zamówić ciastko i kawunie, i z tym ekwipunkiem udać się na taras, skąd możecie oglądać główny dziedziniec uniwerku.
5. Cukiernia Panarello – Mediolan, via della Moscova 52
Panarello nie ma w sobie nic ze stylowości, ale za to przychodzą tam wszyscy, bardzo stylowi ludzie, którzy pracują i mieszkają w okolicach metra Moscova. Dlaczego Panarello znalazło się na liście? Po pierwsze mam do tego miejsca ogromny sentyment i jadam w nim częściej niż kilka razy w miesiącu, a po drugie i najważniejsze Panarello robi takie brioches z czekoladą, że jeszcze długo później człowiek zastanawia się jak oni to robią, żeby do rogala średniej wielkości napchać taką ilość czekolady! I to płynnej czekolady, która przy każdym kęsie agresywnie próbuje wydostać się na zewnątrz, lądując albo na talerzyku, albo na Twoim nowym płaszczu. Będziecie piać z zachwytu! Drugą pozycją obowiązkową w tej cukierni są ich firmowe cannoncini.
6. Cukiernia Gelsomina – Mediolan, via Carlo Tenca 5
Aktualnie jedno z najgorętszych miejsc w mieście w ostatnim czasie. W Gelsominie wypieki są po prostu cudowne, a ciastka palce lizać! Polecam pistacjową kulę i maritozzi. Zresztą, jak wejdziecie do środka, to jestem pewna, że będzie wam się ciężko zdecydować. Dostaniecie tu także sycylijskie cannoli, ciasta wszelkiej maści oraz ofertę brunchową. Zabierzcie ze sobą więcej osób, żeby móc się tym wszystkim podzielić. Pycha!
7. Cukiernia Armani – Mediolan, via dei Giardini 2
Kolejna kawiarnia na liście. Cóż nie mogło jej zabraknąć. Jesteśmy w dzielnicy mody, więc i tu warto zrobić przerwę na stylową kawę u samego króla Giorgio. Dodatkowo polecam zajrzeć do Armani Hotel, skąd już blisko do butiku gdzie sprzedawane są czekoladki i kwiaty sygnowane wielkim A.
8. Cukiernia Ammu – Mediolan, Corso Magenta 32
Tak, jak wspominałam – bardzo ciężko wyselekcjonować najlepsze cukiernie w mieście. Ammu jednak słynie z przepysznych sycylijskich cannoli w różnych rozmiarach i formach. Dodatki to oczywiście skórka z pomarańczy, posypka pistacjowa albo czekoladowa. Gdy jestem akurat w okolicy, to chętnie zaglądam. Możecie kupić pudełko i skonsumować jego zawartość np. w Parco Sempione – nie wiem czy dacie radę donieść na miejsce, ale warto próbować.
9. Cukiernia Cova – Mediolan, via Monte Napoleone 8
Kolejny mediolański klasyk w dzielnicy mody, tuż przy via Monte Napoleone. Cova ma zawsze piękne witryny, dlatego rozpoznacie tę cukiernię z daleka. Zamówcie koniecznie kawę – serwują ją w pięknej porcelanie. Wieczorem milanesi wpadają tu po pracy na szybkie prosecco i aperitivo przy barze.
10. Cukiernia MrDick Milano – Mediolan, Corso di Porta Ticinese 83
Trochę prowokacyjnie wrzucam to miejsce, ale taki właśnie jest Mediolan – ciężko nadążyć za trendami i nowinkami tego miasta. Poznajcie MrDick. Umówmy się, że wrzucam wam ten adres jako ciekawostkę, bo nad jakością gofrów z polewą możemy długo dyskutować. Nie ma w tym miejscu nic co przypomina tradycyjną cukiernię, ale marketing za to oni mają tak dobry, że po jednej stronie Corso di Porta Ticinese stoją ludzie w oczekiwaniu na złożenie zamówienia, a po drugiej stronie stacjonuje grupa oburzonych bądź też zaskoczonych przechodniów. MrDick (mówią na siebie sexy cukiernia) serwuje gofry w kształtach falicznych i waginalnych z różnymi polewami. Byłam, jadłam i nieźle się ubawiłam charyzmatycznością obsługi.
11. Cukiernia Antica Sicilia – Mediolan, Via Carlo Matteucci 4
Bosze szumiący jakie wspaniałości produkuje to miejsce! Sycylijska cukiernia nieopodal stacji metra Lima w Mediolanie to lokal na prawdziwą rozpustę i pistacjową ucztę. Niech nie przerażają was kolejki w weekend, bo idzie szybko, a stoliki w przeszklonym ogródku w miarę się rotują. Jak lubicie śniadanie na słodko, to dobrze, a jak wolicie wpaść tu na podwieczorek to też dobrze. Cukiernia ma cały swój warsztat na zapleczu. Oprócz słodkich wyrobów kupicie tu także słone przekąski w postaci: arancini, pizzettek ect. No, ale ta pistacjowa granita z bitą śmietana i brioszką to jest fenomen i faktycznie zamawia ją co drugi klient! Brioches jest puszysta i delikatna, a bita śmietana w konsystencji przypomina gęstą, kremową chmurkę. Żeby popróbować nieco więcej zamówiłam też pistacjową bombę i czekoladową sfogliatellę (tak wiem, ta jest z Neapolu) – przygotujcie się na absolutne pistacjowe niebo w ustach i koniecznie dla balansu wypijcie filiżankę espresso! Nie zabrałam paragonu, ale pomyślcie, że za: 2 arancine, 1 pizzettę, 1 sfogliatellę, 2 kawy, wodę, 1 bombę pistacjową, 1 sfogliatellę i granitę z dwoma brioszkami zapłaciłam 19,90 EUR. Sami wiecie co robić.
Smacznego,
Dominika
To wszystko, co czytasz jest dla Ciebie i z myślą o Tobie! Spodobało się? Zostaw po sobie ślad:
– w komentarzu, tu na blogu,