0
POLECENIA I RECENZJE

Moje hity 2021 roku – 10 rzeczy, w które warto zainwestować

Postanowiłam, że w tym roku nie będę pisać artykułu o pomysłach na prezenty inspirowane Włochami, tylko zwyczajnie podzielę się z Wami tym, co przetestowałam, przeczytałam i sprawdziłam w 2021 roku.

Nie robię też żadnego podziału na płeć, wiek i ceny. Bierzcie z tego wpisu to, co może Wam się przydać, a nóż, widelec coś Was zainspiruje. Niektóre z wymienionych sprzętów nie są najtańszymi na świecie, ale wierzę, że były dobrą inwestycją na kolejne lata. 

1.Ekspres do kawy DeLonghi for Illy ECAM 3.535

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Co prawda ekspres DeLonghi jest ze mną już 2 lata, ale i tak zdecydowałam się Wam go polecić. Kawę piję z niego codziennie, czasami i kilka razy, dodatkowo do tego ekspresu jestem i ja, i Alberto, więc miałam okazję przetestować go porządnie. 

Po pierwsze szukałam czegoś zgrabnego, żeby zmieściło się na naszym długim kuchennym blacie, który robi i za blat barowy, przy którym jemy śniadanie, i za powierzchnię roboczą. Mój DeLonghi jest właśnie kompaktowy i nie zajmuje dużo miejsca.

Dużym plusem tego sprzętu jest wysuwany pojemnik na wodę zainstalowany z boku. Wiem, że istnieją też takie, które posiadają ten pojemnik z tyłu. Boczne rozwiązanie jest o tyle dobre, że nie trzeba się specjalnie gimnastykować, przy czym w łatwy sposób można uzupełniać ilość płynu. Cały panel guziczków jest bardzo intuicyjny. Możecie wybrać zwykłe espresso, podwójne, dużą kawę long, jak i zdecydować o intensywności smaku kawy. Bardzo fajną opcją jest napełnianie dwóch filiżanek espresso naraz. Wiecie, że we Włoszech mała kawunia po posiłku to jest zawsze absolutny must, dlatego w naszym przypadku jest to przydatna funkcja. Sprawdza się świetnie, gdy mamy gości na kolację. 

Ekspres posiada pojemnik na ziarna, jak i kawę mieloną, ale akurat z tej drugiej możliwości nigdy nie korzystałam. Dodatkowo dysza po lewej stronie umożliwia Wam sprawne spienianie mleka (korzystam bardzo rzadko, bo od rana przed pracą nie mam czasu bawić się w baristkę) parą wodną lub po prostu jest to genialne rozwiązanie, żeby zrobić sobie herbatę – tak, możecie też wybrać opcję samej gorącej wody. Dobrze czytacie, robię sobie w moim DeLonghi herbatę. W sezonie zimowym nawet do kilku razy dziennie. W kuchni nie posiadam czajnika i odkąd mieszkam we Włoszech to herbatę piję rzadziej, dlatego jeśli w jednym sprzęcie mogę zaparzyć i herbatę, i napić się dobrej kawy, to jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie. Dla mnie elementem zbędnym jest pojemnik na mleko, którego w tym modelu nie ma, ale wiem, że i takie są na rynku. 

Z jednej strony kompaktowość tego ekspresu jest na plus, z drugiej strony wodę dość często trzeba uzupełniać, zwłaszcza, gdy naparzam z dużą ilością herbat. Włączanie ekspresu i mielenie kawy jest dość głośne, ale w zasadzie już teraz tego nie słyszę. Minusem, który mogę zaznaczyć, jest fakt, że ten model DeLonghi nie nalewa napoi ekspresowo. Przy mojej dużej porannej kawie trzeba chwilę poczekać. Mimo to całość bardzo mnie zadowala.

Mój model to akurat edycja limitowana w kolaboracji z marką Illy, ale jego odpowiednikiem będzie t Ekspres Delonghi ECAM 359.37.TB  (klik) o tych samych wymiarach i funkcjach.

2.Dyson AirWrap

To jest sprzęt życia. Ja wiem, że nie jest on tani, ale wierzcie mi dziewczyny – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Kupiłam sobie tą suszarko-lokówkę od Dysona w zeszłym roku po Świętach Bożego Narodzenia. Co ciekawe, gdy zachwycam się nią wśród koleżanek, to każda najpierw mnie pyta, czy to mój Ukochany zrobił mi taki prezent. Ale wybaczcie, ja się pytam, dlaczego sama nie mogę sobie robić drogich prezentów? Przecież jestem tego warta, nawet jeśli coś kosztuje ponad 2 patole i jest tylko do włosów. Tylko albo i aż! Bo włosy po tym Dysonie są jak marzenie – gładkie, lśniące, przyjemne w dotyku. 

Przy moich potrzebach fryzurowych to jest to świetne rozwiązanie. Trzeba jednak zaznaczyć, że to co pokazują na reklamach to oczywiście półprawda w tym sensie, że ułożenie fryzury nie zajmuje tylko 10 minut. Zależy też co chcecie sobie zrobić na głowie. Suszarko-lokówka od Dysona posiada kilka końcówek: zwykłą suszarkę, okrągłą szczotkę na objętość, dwa rodzaje wałków do fal i loków oraz dwie szczotki wygładzające. Korzystam głównie z tradycyjnej suszarki, wałków oraz końcówki na objętość. Robienie fal jest naprawdę proste, ale jeśli chcemy zrobić to porządnie, to przed lustrem spędzicie do 30 minut (przy moich średniej długości włosach). Efekt końcowy jest naprawdę taki jak u fryzjera i co dla mnie było ważne, że przy moich prostych włosach fale utrzymują się przez cały dzień. Sprzęt jest wykonany porządnie, ma piękny design i z pewnością jest to inwestycja na lata. Polecam go bez mrugnięcia okiem i serio nie żałuję żadnego wydanego centa. Panowie… po cichu podpowiadam, że to jest genialny pomysł na prezent, notabene – Alberto też czasem korzysta. Do sklepu Dysona tutaj.

3.Szampon i odżywka Olaplex

O produktach do włosów Olaplex słyszałam różne opinie. W Medio jest na te szampony dość duży szał i faktycznie polecały mi go dziewczyny z jednej perfumerii, do której jeżdżę służbowo. Na punkcie produktów do włosów, jak i żeli do mycia twarzy mam niezłego jobla, dlatego ta linia okazała się naprawdę niezłym odkryciem. 

Najpierw muszę zaznaczyć, że miewam problemy ze skórą głowy, dlatego w moim przypadku muszę uważnie dobierać pielęgnację. Genetycznie w prezencie otrzymałam łojotokowe zapalenie skóry głowy, objawiające się mniejszymi lub większymi wypryskami, a stan ten nasila się w zależności od ilości stresu i właśnie dobór szamponu jest tu kluczowy. Przerobiłam z dermatologiem różne kuracje od wcierek, po żele keratolityczne i szampony z apteki. Nic mi nie pomogło tak, jak zrobiła to linia Olaplex, która jest bogata w substancje odżywcze i rety jakim to było dla mnie odkryciem. Włosy nabierają zupełnie innej objętości, są odżywione, skóra głowy nawilżona. Suche place zniknęły. Eureka! Szampony Olaplex to również pewna inwestycja, ale należy podkreślić, że są one na tyle wydajne, że pierwszy szampon zużyłam dopiero po pół roku. Po rocznym okresie stosowania muszę powiedzieć, że są ona na tyle bogate, że codzienne stosowanie może trochę obciążać włosy, dlatego warto stosować mało produktu z dużą ilością wody, a w najlepszej kombinacji używać Olaplex naprzemiennie z jakimś innym delikatnym, nie tak bogatym szamponem.

Z linii wypróbowałam tylko szampon i odżywkę, które polecam z czystym sumieniem. Umycie włosów Olaplexem i wysuszenie ich Dysonem to aktualnie moje ulubione combo do włosów. Kosmetyki Olaplex kupicie tutaj.

4.Olejek do ciała Huile Tonic od Clarins

To jest produkt, który ma naprawdę kupę lat, a ja na niego wpadłam dopiero teraz. We Włoszech obok produktów do ciała od Collistar jest też szał na produkty do ciała od Clarins, zwłaszcza na ten olejek. Z linii marki kupiłam też Body Fit, ale jest to rzecz, którą polecam tylko latem do regularnego stosowania ze względu na efekt chłodzący. Dzisiaj w perfumeriach robią nam wegańską hipnozę, bo aktualnie wszystkie marki deklarują 93% składników pochodzenia naturalnego. Pamiętam jeszcze czasy w tej branży, gdzie jedynym słusznym kosmetykiem był ten bez parabenów. W przypadku olejku Huile Tonic od Clarins możecie mieć pewność, że macie do czynienia z formułą w 100% skomponowaną z ekstraktów pochodzenia roślinnego, do tego w szkle, więc nie jest to deklaracja na miarę obecnych czasów tylko po prostu dobry kosmetyk istniejący od lat. Wcierajcie go po kąpieli w wilgotne ciało- pachnie pięknie. Ja po regularnym stosowaniu widzę, że skóra robi się bardziej odżywiona, napięta i aksamitna w dotyku. Doskonały dla kobiet w ciąży. Do kupienia tutaj.

Zdjęcie @amazon.it

5. Siła Nawyku – Charles Duhigg

Ostatnie półtora roku było dla mnie intestywym czasem w kwestii samorozwoju, poznawania siebie. Rozplątywania starych mechanizmów, przekonań i porządkowania niektórych spraw w mojej głowie. Tę książkę poleciła mi moja psychoterapeutka i ja Wam ją też serdecznie polecam. Oczywiście samorozwój nie polega tylko na czytaniu książek i kiwaniu głową, ale na działaniu i robieniu rzeczy na opak, wprost przeciwnie do tego co już znane i w naszym człowieczym zachowaniu wynika z automatu. Na tym polega wewnętrzna zmiana. Siła Nawyku to świetna książka, która pozwoli Wam zrozumieć jak kształtuje się w naszej głowie nawyk i co zrobić, aby ten nawyk zmienić. Bardzo fajne są tutaj przykłady z życia, również dotyczące nawyków w firmach, korporacjach, na które nie zawsze mamy wpływ, lecz warto je sobie uświadomić. Może wtedy zrozumiecie, że z niektórych systemów warto się wypisać, bo niekoniecznie odzwierciedlają Wasze wartości. Książka do kupienia tutaj.

6. Jak nie dać sobą manipulować – Christel Petitcollin

Poleciłam tę książkę kilku osobom z mojego otoczenia i w odpowiedzi zwrotnej usłyszałam tylko podziękowania. Temat toksycznych ludzi, manipulatorów i wampirów energetycznych dotyczy każdego z nas, a moim skromnym zdaniem szczęśliwe życie poniekąd polega na tym, żeby zrozumieć kim są tacy ludzie i przy okazji dowiedzieć się jak nie wchodzić w ich gierki. Pewne informacje zawarte w tej książce myślę, że mogą być szokujące. Jestem pewna, że Wasza intuicja od razu podpowie Wam kogoś z Waszego otoczenia, na co po chwili umysł zacznie racjonalizować, że pewnie Wam się tylko wydaje. Nic Wam się nie wydaje. Niestety nie wszyscy mają w stosunku do nas dobre zamiary i dotyczy to również najbliższego otoczenia. Świadomość to potężne narzędzie obronne przed ludzkimi manipulacjami. Zdziwicie się jak niektórych ludzi można dobrze rozczytać, zupełnie jak z otwartej książki. Książka do kupienia tutaj.

7. Odkryj swoje wewnętrzne dziecko – Stefanie Stahl

Kolejna pozycja dla osób, które chciałby zajrzeć w głąb siebie. Moim zdaniem obowiązkowa przynajmniej dla tych, którzy w przeszłości nie otrzymali zdrowego wsparcia i dziś muszą borykać się z lękami, pewnymi przekonaniami, brakiem wiary w siebie, niskim poczuciem własnej wartości i problemami z asertywnością. Ponadto książka Stefanie Stahl pokazuje różne modele osobowości i świetnie tłumaczy prawdopodobne przyczyny niekontrolowanych wybuchów emocji. W książce znajdziecie też ćwiczenia. Dla mnie psychologia i rozwój osobisty zawsze były fascynującą dziedziną, dlatego zrozumienie procesów zachodzącym w naszym umyśle jest dla mnie źródłem energii i czasem ulgą. Książka do kupienia tutaj.

8. Rycerz nieistniejący – Italo Calvino

A jednak widzicie, coś włoskiego musiało się znaleźć. Ta mała książeczka od Italo Calvino to piękna opowieść fantastyczna o rycerzach i damach, szlachetności i waleczności przeplatanych z zazdrością, tęsknotą i miłością. W rzeczy samej tytułowy Rycerz nie bez powodu został nazwany nieistniejącym. Wspaniale było przeczytać tą książkę po polsku, bo język i humor jest tu ważny, dodatkowo Calvino nie oszczędza nas jeśli chodzi o ironię i dawkę zbereźności niektórych akapitów. Nie będę Wam spoilerować, czytałam tą opowieść w czasie tegorocznych wakacji w Andaluzji i był to absolutnie doskonały wybór. 

9. Reset. Świat od nowa – Karolina Korwin Piotrowska

Miałam duży apetyt na tą książkę zanim pojawiła się w księgarniach. Świetni goście, ciekawe i refleksyjne rozmowy Karoliny Korwin Piotrowskiej z artystami, dziennikarzami, ekspertami w swojej dziedzinie na temat życia w czasach teraźniejszych i post-pandemicznych. Przy okazji dowiedziałam się o istnieniu kilku osób, które pomimo pewnego dorobku i nieprzeciętnych osiągnięć nie zajmują pierwszych stron polskiej rozkładówki, za to mają dużo mądrego do powiedzenia. Polecam. Do kupienia tutaj.

10. OCH!TOURY – Dominika Maruszewska

Jakby nie patrzeć to OCH!TOURY to również produkt tego roku osobiście przeze mnie testowany (aż przez 7 lat!), sprawdzany, a nawet napisany 😉 Jako ostatni, ze sprawdzonych przewodników po Mediolanie polecam moje e-booki jako inspirację czy pomysł na przyjazd do Medio w tym, a może i w przyszłym roku. Z tego co piszecie to kupujecie OCH!TOURY jako prezent dla siebie na Święta lub dla swoich bliskich, co ogromnie mnie cieszy. Pamiętajcie, że ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa i w sumie to już nie mogę się doczekać, gdy w styczniu ruszę z kopyta z nowym projektem. OCH!TOURY możecie kupić tutaj.

Ponadto, wraz z Anią z Akademii Anima mamy dla Was specjalną promocję na Kalendarz włoskich inspiracji 2022. Na hasło OCHMILANO otrzymujecie 20 zł rabatu. Finalna cena kalendarza z kodem promocyjnym to 49 złotych. 

Kalendarz ma służyć do planowania, monitorowania postępów, mobilizować do systematyczności, pomagać w nauce oraz dać wiele włoskiej inspiracji. Więcej informacji na temat produktu znajdziecie pod tym linkiem

Ode mnie to już tyle na dziś. 

Uściski i wszystkiego dobrego dla Was,

Dominika

Zdjęcie okładkowe: Photo by Nina Mercado on Unsplash

Fajny wpis? Będzie mi miło, jeśli udostępnisz go dalej. Dziękuję!


Inne ciekawe wpisy

Brak komentarzy

    Leave a Reply

    Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial