Pamiętam, że bloga założyłam jakieś 1,5 roku temu. Najpierw go pisałam, wtedy kiedy miałam ochotę, a potem brutalnie porzuciłam. Minął prawe rok, aż w końcu doszłam do wniosku, że jednak mam Wam wiele fajnych rzeczy do powiedzenia (i pisać ponoć też umiem), dlatego zakasałam rękawy i wzięłam się do roboty na poważnie.
Kilka dni temu, blog przeszedł metamorfozę wizualną, zmieniłam adres i wszystko wydaje się jakby bardziej pro. Przede mną jeszcze kilka pracowitych wieczorów nad częścią techniczną, które zapewne okraszę sporą dawką bluzg, ale przecież takie są uroki blogowania. Prawda 😉 ?
Jak nowy blog, to i ja postanowiłam dać Wam się trochę poznać, abyście wiedzieli co ze mnie za jedna. Kto wie, może mamy ze sobą wiele wspólnego, tak byłoby chyba jeszcze fajniej ;).
Jaka jestem? Oto 20 faktów o mnie:
- Mam siostrę i małego siostrzeńca – jestem młodszą siostrą i ciotką, co daje mi ogromną radość.
- W podstawówce udzielałam się artystycznie w szkolnych przedstawieniach, potem śpiewałam w chórku, ale jednak lepiej wychodziło mi rysowanie.
- Moja mama jest z pochodzenia Ślązaczką, dlatego w moich żyłach po części płyną szare kluchy z kapustą. Na Śląsku spędziłam większość dzieciństwa.
- Zaliczyłam 10 przeprowadzek w swoim życiu – z domu rodzinnego wyszłam mając 21 lat i dzięki temu mieszkałam w prawie wszystkich dzielnicach Poznania. Mieszkałam z różnymi ludźmi, potem sama aż w końcu wylądowałam w Mediolanie, gdzie przeprowadziłam się już 2 razy! Życie na workach przynajmniej uczyniło mnie mistrzem pakowania walizek.
- W podróży czuję się jak ryba w wodzie.
- Uwielbiam jeść – a najlepiej w dobrych knajpach, i nie mam na myśli tylko tych z dwoma zerami na rachunku. Wolę wydać pieniądze na dobre jedzenie niż nową parę butów. Próbuję różnych kuchni, ale najwięcej inspiracji czepię od Włochów i tak jak oni o jedzeniu uwielbiam gadać!
- Nie cierpię gołębi – te ptaszory mnie po prostu obrzydzają, bezwarunkowo osłaniam się czym mogę, gdy przelatują mi nad głową. Jak karmić chlebem to kaczki.
- Wino, wino, wino! – potrafię myśleć o nim cały dzień. Gdy na stanie mam nową butelkę, wtedy tylko czekam aż przyjdzie wieczór żeby móc nalać sobie kieliszek, powąchać, obejrzeć kolor i posmakować. Najlepiej czerwone! Piję je także teraz, gdy to piszę.
- Uwielbiam chemię i kosmetyki. Czytam składy i formuły, lubię dokształcać się w dziedzinie technologii kosmetyków i obalam mity, że marka = jakość.
- Lubię się malować i nie wstydzę się tego. Świat make-up’ów jest teraz tak szeroko rozwiniętą dziedziną, że nie sposób jest z tego nie korzystać, dlatego jeśli mam okazję to przeciągnę mocniej oko i usta. Nie czuję się z tego powodu przemalowana, nienaturalna i sztuczna. Takie jest prawo kobiet i przywilej.
- Trening to mój lek na całe zło. Ale nie tam jakieś delikatne unoszenie nóżki. Lubię się spocić, zmęczyć, jak poboli. Przejąć całkowitą kontrolę nad swoim ciałem. Wyżyć po ciężkim dniu albo tygodniu. To mnie oczyszcza i daje nową energię.
- Jestem wrażliwa i łatwo się wzruszam – robię to nawet, gdy oglądam programy w stylu ,,Change our House”.
- Kocham naturę i zachwycam się nią na każdym kroku.
- Mam więcej wspólnych tematów z facetami niż kobietami, prawdopodobnie dlatego, że potrafię prawić komplementy koleżankom i cieszyć się z ich szczęścia.
- Działam impulsywnie i rzadko zachowuję zimną krew, często niezła ze mnie panikara.
- Gdy jestem głodna lepiej się nie zbliżać, nie myślę wtedy racjonalnie.
- Pisanie SMS-ów doprowadza mnie do szału, wolę zadzwonić i szybko się dogadać.
- Mam dobrą pamięć do twarzy, potrafię zidentyfikować miejsce i sytuacje z osobami. Gorzej z moją pamięcią do filmów i muzyki.
- Jestem szczera i bezpośrednia, i możliwe czasem mówię o słowo za dużo.
- Mam zboczenie na punkcie uporządkowanego domu i odświeżania szafy. Wyrzucam to, co nie potrzebne albo odsprzedaję. Nie uznaję metody ,,to się jeszcze przyda”. Po skończonej pracy siadam na kanapie i podziwiam moje ogarnięte dzieło.
- Boję się wysokości i małych pomieszczeń, a na sam stres aż pocą mi się ręce!
- Mam coś z mężczyzny, bo nigdy nie zauważam zmian fryzur moich koleżanek, a jeśli już zauważam to pod koniec spotkania.
Dominika
To wszystko, co czytasz jest dla Ciebie i z myślą o Tobie! Spodobało się? Zostaw po sobie ślad:
– w komentarzu, tu na blogu,
– udostępniając i komentując na Facebook’u
Ponadto, spotkasz mnie także na Instagramie, a do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez mail: ochmilano@gmail.com
4 komentarze
Sabina Trzęsiok-Pinna
15 czerwca, 2017 at 12:55 pmA gdzie spędziłaś dokładnie dzieciństwo? Też jestem ze Sląska, więc mnie to interesuje :). Fajnie dowiedzieć się o Tobie nowych rzeczy, kilka punktów nas łączy, zwłaszcza 17 i 18 :).
Och!Milano
16 czerwca, 2017 at 1:52 pmNa wakacje do Kalet i Miotka, a w Nowym dziadkowie mieli dom usytuowany w środku lasu! Na śniadanie było mleko od krowy i świeże jaja. Bajka! A Ty z których części jesteś?
Agnieszka Bolinger
22 czerwca, 2017 at 7:41 pmJa jestem z Lublińca 🙂 więc też Śląsk …
Och!Milano
26 czerwca, 2017 at 7:21 amSuper! 😀