0
POLECENIA I RECENZJE

MOJE HITY 2022 ROKU – te pomysły na prezent mogą się Wam przydać

Już raptem za 3 dni Boże Narodzenie, a ja również i tym razem postanowiłam, że podzielę się z wami moimi hitami z 2022 roku. Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent, a czas was goni, to może coś was z tej listy zainspiruje.

Na tapecie pomysły na prezent we włoskim stylu, kosmetyki, książki, kilka dzieciowych spraw i niezawodny sprzęt, gdy za oknem buba. Wszystko to sprawdziłam, przeczytałam, przetestowałam i bardzo polecam!

Moje hity 2022 roku – pomysły na prezent

Czuła przewodniczka  – Natalia De Barbaro

pomysly na prezenty 2022

Polecam tę książkę każdej kobiecie. Natalia De Barbaro zabiera nas w podróż zarówno po delikatności, jak i czułości do siebie, o której myślę wiele z nas zapomniało. Zajrzymy w różne zakamarki naszej osobowości. Dotkniemy jasnej i ciemnej strony. W książce staniecie twarzą w twarz z Męczennicą, Królową Śniegu czy Potulną. Świetna pozycja, która uzmysławia nam, że choć jesteśmy od siebie różne, to i tak mierzymy się z tymi samymi problemami, myślami i często też traumami.

Link do książki (klik)

Powrót z Bambuko – Kasia Nosowska

Kasię kocham od czasów gimnazjum, kiedy to byłam zbuntowaną nastolatką; nosilam dziwne ciuchy i miałam (przez chwilę) fioletowe włosy. Zespół Hey często gęsto towarzyszył mi wtedy w tle. Nosowska ma świetne pióro, a jej książka to opowieść o tym, jak na różnych płaszczyznach życia zostaliśmy zrobieni w bambuko. Ponownie, wszyscy jedziemy na jednym wózku. Humor Kasi sprawia, że przeczytacie Powrót z Bambuko w jeden weekend, pod warunkiem, ze zachowacie zdrowy dystans. Wspaniała!

Link do książki (klik)

Włosi – John Hooper

Czytałam tą książkę z wielkim zainteresowaniem, ale też przymrużeniem oka. Książka jest wypchana spostrzeżeniami autora na temat Włochów jako ludzi, jak i kraju w kontekście kulturowym i historycznym. Zebrane dane bazują na włoskich źródłach zaczerpniętych z gazet czy chociażby włoskiego głównego urzędu statystycznego ISTAT. Z niektórymi opiniami się zgadzam z innymi mniej, ale na pewno nie jest to kolejna książka o tym, że wszyscy Włosi to pogodni i wyluzowani ludzie. Bardzo podobał mi się aspekt historyczny.

Link do książki (klik)

Scusate, ma la mamma sono io! – Giorgia Cozza (klik)

pomysły na prezenty

Tak, jak na okładce zostało napisane: podręcznik dla przyszłych i świeżo upieczonych mam, które chcą przeżyć ogrom krytyki i nieproszonych rad. Fakt, zanim Frycek przyszedł na świat, nie miałam zupełnie pojęcia czego się spodziewać. Myślę, że w ramach przygotowania psychicznego, warto sięgnąć po książkę, która trochę odczaruje temat karmienia piersią, nocnych pobudek, obala teorię nie noś, bo przyzwyczaisz. To taka lekka książeczka, którą miło się czyta, gdy z miesiąca na miesiąc rośnie ci brzuch. Uważam, że we wszystkim warto zachować zdrowy rozsadek, a instynkt i tak cię poprowadzi. Zaufaj sobie. Książka jest napisana po włosku.

Linia kosmetyków Korres Greek Yoghurt

Marka Korres była dostępna w Polsce jakieś kilka lat temu, w perfumeriach Sephora. Później zniknęła, w sumie nie wiedzieć czemu, skoro dziś na naturalne kosmetyki jest wielkie boom. Od zawsze lubiłam tą markę. Przy okazji tegorocznej podróży poślubnej na Kretę kupiłam mus do mycia twarzy i krem o konsystencji żelu z linii, z jogurtem greckim. To był strzał w dziesiątkę! Wiedzcie, że ja mam jobla na punkcie produktów do mycia twarzy, a ta pianka jest i wydajna, i świetnie myje, i jest przede wszystkim delikatna dla skóry. To samo dotyczy kremu, który w cieplejszych miesiącach sprawdził się fenomenalnie, bo i nawilża, i szybko się wchłania i serio skóra jest po nim przyjemna w dotyku. Bardzo fajne produkty!

Krem do twarzy – klik

Mus do mycia – klik

FaceD – Pure Plump HA4 Serum 

To serum jest wielkim zaskoczeniem! Włoska marka, która narodziła się w miejscowości Pawia, pod Mediolanem. Jak mówi Fernando – przedstawiciel: jesteśmy mali, ale cazzuti. W sensie, że cała linia produktów mieści się na jednej półeczce we włoskich perfumeriach Sephora i sieci aptek Lloyds, a mimo wszystko robi biznes. Możecie odstawić drogie serum na bazie kwasu hialuronowego, bo FaceD nie dość, że jest tańsze, to moim zdaniem o niebo lepiej nawilża. Ma świetną konsystencję, która nie rozmazuje się na twarzy niczym masło. Produkt pięknie się wchłania, cudownie nawilża. Dla mnie jest idealny pod każdy krem, a przy turbo włoskich upałach stosowałam je samodzielnie i też było dobrze. O pozostałych włoskich kosmetykach, które polecam zrobię wam oddzielny wpis.

Link do serum (kilk)

Equilibra Olio di Mandorle Puro – olejek migldalowy do ciala (klik)

pomysły na prezenty 2022

Co to jest za sztos! Całą ciążę się tym smarowalam, dziecko tym smaruję, Starego też tym smaruję, gdy zajdzie taka potrzeba. Skład to 100% olejku migdałowego i tyle. Przy dobrej promocji można ten olejek kupić za niecałe 5€ np. we włoskich supermarketach Esselunga. Zwykle mam opory przed smarowaniem się olejami: ważne żeby miały na drugie suche, bo nie lubię tego klejącego się uczucia na ciele. A Equilibra fajnie uelastycznia skórę i do tego wlasnie nie klei się, jak typowy olejek. 

Pistacjowe praliny Lindt Lindor 

Smak pistacji jest moją absolutną obsesją: w rogalikach, czekoladach, kremach do smarowania, lodach. Pistacje w łupinach mogę jeść na kilogramy. Te czekoladki to jest totalny pistacjowy romans. Lindt wypuścił także czekoladę o tym samym smaku i podobnej konsystencji. Myślę, że to fajny upominek dla każdego, kto znajduje się w #teampistacja.

Link do pralin tutaj

Nawilżacz powietrza Levoit

pomysły na prezenty 2022

Mamy w domu ogrzewanie podłogowe. Z jednej strony to miłe chodzić bosą stopą po ciepłej posadzce, z drugiej powietrze w domu, w chłodnych miesiącach robi się nieprzyjemnie suche. Po trzecie: nasza rodzinkę wypełniają eksperci od chorych zatok, z tatusiem na czele. Nawilżacz powietrza od Levoit używamy stosunkowo krótko, ale ja już czuję różnicę w oddychaniu. Jeśli mnie pamięć nie myli, to nawilżacz pomieści około 3 litry wody. Dodatkowo jest wyposażony w delikatne, ciepłe światło, które można włączyć lub wyłączyć – fajne do pokoju, gdy dziecko zasypia. Przy przeziębieniu lubię dolać kilka kropli olejku rozmarynowego lub niezawodnego Amolu, którym smarowała mnie w dzieciństwie moja babcia. 

Link do produktu tutaj

Bujaczek marki Chicco

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 320783291_3339071032973862_364970344591366105_n-865x1024.jpg

Cóż to za wspaniała rzecz! Wszystkie włoskie koleżanki mi o tym gadały: weź la sdraietta! La sdraietta to właśnie ten bujaczek, w którym od miesięcy noszę dzieciaka po całym domu, jak ma gorszy nastrój i chce być ciągle z mamą. A tak poważnie, to naprawdę w pierwszych miesiącach życia Frycusia bujaczek okazał się niezastąpiony. Gdy książę z tygodnia na tydzień zaczął kumać coraz więcej, leżenie na kanapie przestało być zabawne. Do leżanki dołączona jest też mini karuzela (można ją zdjąć), która do dziś pozostała interesująca pod warunkiem, że dopnę jakieś nowe kolorowe zabawki. Poza tym Fryc uwielbia przebywać w kuchni i patrzeć jak gotujemy, więc chętnie stawiam go w tym bujaczku na blacie, żeby mógł brać udział i gaworzyć podczas kuchennych rewolucji. Dziecko w tej leżance samo może się bujać, oparcie jest regulowane. Poza tym to ponoć sprzęt do chyba 3 roku życia. Nie wiem jak będzie później, ale na pierwsze miesiące z dzieckiem dla mnie był to ratunek dla wolnych rąk.

Link do produktu tutaj

Mata edukacyjna Tiny Love

Nie jestem gadżeciarą. Lubię konkrety, a jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju sprzęty i potrzebne rzeczy dla dzieci, to na rynku jest tego masa. W sensie za dużo i generalnie uważam, że 80% z nich jest zupełnie niepotrzebna. Szukaliśmy maty edukacyjnej; wzorów, kolorów i układów zabawek można znaleźć jakiś pierdyliard. W sumie nie potrafiliśmy się zdecydować, ale jak się później okazało, że dziecko na początku widzi głównie na czarno-biało, to decyzja stała się prostsza. Mimo, że do dziś zastanawiam się czy bóbr jest jednak lisem czy psem, to zabawki są ładnie wykonane i dzieciak nie dostaje oczopląsu od ilości kolorów. Jest lusterko, pozytywka, otwierana książeczka, która teraz Fryc chętniej ogląda. Wszystko można łatwo zamontować, zdemontować i wyprać. 

Link do maty tutaj

Poduszka ciążowa typu C

Poduszka uratowała mój spokojny sen od jakiegoś 7 miesiąca ciąży. Pioruńsko wręcz bolał mnie wtedy kręgosłup i naprawdę nie mogłam spać. Poduszka jest wielka niczym boa dusiciel, ale wierzcie mi że podtrzymuje pięknie plecy i coraz większy brzuch. Człowiek po prostu budzi się wypoczęty. Bardzo dobrze sprawdza się też przy rwie kulszowej.

Link do poduszki tutaj

Już za chwileczkę, już za momencik pakuję walizki do Polski i będą to nasze pierwsze święta w komplecie. Chyba nie mogłam sobie lepiej wyobrazić tego czasu. Niech Fryc od pierwszych miesięcy życia łyka różnorodność, jakiej w naszej rodzince będzie dużo!

Pięknych i radosnych świąt,

Dominika

Obrazek tytułowy Jill Wellington z Pixabay

Fajny wpis? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz:) Dzięki!

Inne ciekawe wpisy

Brak komentarzy

    Leave a Reply

    Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial