Mediolan to miasto, w którym nie można się nudzić. Każdy znajdzie coś dla siebie; od restauracji przez wystawy, sklepy, eventy, cluby nocne aż po uliczne markety.
Dzisiaj, wybrałam opcje street food & vintage. Impreza zwana EAST MARKET odbywa się w ostatnią niedziele miesiąca i trwa z reguły cały dzień; od rana do wieczora. Możliwości są trzy; możesz kupować, sprzedawać lub wymieniać się towarem.
Jeżeli zastanawiasz się, która pora dnia jest najlepsza, aby w mniejszym lub większym spokoju obejrzeć skarby, które proponują poszczególne stanowiska, powiem Ci- NIE MA TAKIEJ. Musisz zwinnie przemykać przez tłumy ludzi, aby zdobyć to, co najbardziej Cię interesuje. Wybór jest szeroki. Na początek możesz zjeść hot-doga z gotowaną cebulką i salsą miodowo-musztardową, focaccie z farszem, z królika lub z pesto. Są bruschett’y z pomidorkami koktajlowymi i piwo z puszki. Jest muzyka i oczywiście wszystko pod dachem dużego pawilonu przy Via. Ventura 14 (M2 LAMBRATE) [EDIT:po aktualizacje nowego adresu wydarzenia zaglądajcie tutaj]
Dla każdego coś miłego. EAST MARKET jest moim zdaniem bardzo atrakcyjny jeżeli chodzi o ubrania i przedmioty Vintage. Odnajdziecie stare kolekcje m.in. Versace czy Vivienne Westwood. Rowery, polaroidy, lampy, meble, winyle, buty z lat 90’ i wiele, wiele innych. Nie może zabraknąć również ciuchów HandMade i alternatywnych, współczesnych gadżetów. Jest biżuteria, akcesoria do włosów, torebki, moda męska i dziecięca. Są stare samochody i czajniki, telefony, bibeloty do kuchni i domu.
Oprócz tych wszystkich och-ów i ach-ów są też wpadki sprzedawców, którzy chcą przechytrzyć klienta, sprzedając starocie z własnych domów. Ja trafiłam na stoisko z ,,vintage’’ ciuchami, które miały doszyte metki i śmierdziały okrutnie stęchlizną. W kwestii cen, zależy co Was interesuje. Niemniej, jest duża rozbieżność, bo od 5 do 500 euro.
Tak, jak wspomniałam, jeżeli nie masz ochoty na shopping, możesz po prostu napić się piwa, usiąść kulturalnie na drewnianych paletach przy stole i pogadać z ludźmi, którzy tak samo jak Ty umierają z głodu (nawet jak nie masz siły, nie martw się Włoch ją z Ciebie wykrzesze!).
Według mnie, warto kupić jakiś unikatowy gadżet do domu, torebkę, muchę do koszuli lub inne akcesoria. Ciuchy nie porwały mnie na tyle (nawet, że można było wyszukać kilka perełek) ze względu na tłok, ścisk i brak możliwości obejrzenia czegoś bez przepychania się i kuksańców. Kurczowo trzymałam aparat i tylko wyczekiwałam moment aż będę miała trochę przestrzeni, aby zrobić zdjęcie bez towarzystwa ludzi drugiego planu.
Broszki i worko-torebki w stylu Warhol’a |
Ręcznie dziergane kapcie |
Plecione torebki |
Mój faworyt! |
Po prostu cudowne! Frida, flamingi, meksykańckie czaszki i wiele, wiele innych! |
Kosmetyczki i etui na IPad’y |
Ta kobieta jest żywa, samochód też był na sprzedaż |
Od lewej z : mięsiwem, pesto, królikiem i fasolą z Sycylii |
Ręcznie plecione krzesełko |
Cześć 90′ |
Ja dopadłam torebkę na zatrzask w stylu mojej babci i jestem z niej super zadowolona:
Buziaki,
Dominika
A teraz czas na Ciebie!
To wszystko, co czytasz jest dla Ciebie i z myślą o Tobie! Spodobało się? Zostaw po sobie ślad:
– w komentarzu, tu na blogu,
– udostępniając i komentując na Facebook’u
Ponadto, spotkasz mnie także na Instagramie, a do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez mail: ochmilano@gmail.com
Brak komentarzy