To był ostatni punkt programu Puglia 2017 i nie ukrywam, że wisienka na torcie to określenie w tym przypadku bardzo trafne. W trakcie zwiedzania Matery trzeba mocno trzymać gacie, bo same lecą z wrażenia. Oj tak, tak jest. Ta tortowa wisienka była naprawdę bardzo soczysta i smaczna, tak bardzo smaczna, że musiała mieć swój własny post.
W tym wpisie obejdzie się bez wypisywania dat, zabytków i innych rzeczy, które możesz wyszukać sobie w Internecie, bo jest tego od groma. Dzisiaj chciałam się z Tobą podzielić widokami i dać 2 ważne wskazówki, które w trakcie zwiedzania mogą się przydać. Ba! Ucz się na moich błędach – satysfakcja z podróży gwarantowana.
O tym, że Matera to miasto położone nie w regionie Puglii, lecz Bazylikaty wiemy wszyscy z Wikipedii. Klasycznie, w południowo-włoskim stylu, miasto dzieli się na dwie części – nową i starą. Gdybym miała więcej czasu i ochoty, może i mogłabym zrobić rundę wokół Nowego Miasta, ale wait a second – do Matery przyjeżdża się tylko i wyłącznie na Stare Miasto, które nie bez powodu trafiło na listę UNESCO. Wiesz dlaczego? Po prostu wejdź tam i zahacz o pierwszy tarasik widokowy (wzięcie głębszego wdechu wcześniej jest tu wskazane), aby Twoim oczętom ukazało się TO:
Kamienne miasto powala, dosłownie. Chociażby dlatego, że było naprawdę mega gorąco. I tu wchodzimy w akapit mojego pierwszego błędu:
WSKAZÓWKA 1: kiedy odwiedzić Materę?
Absolutnie, koniecznie i bezsprzecznie – zrób to poza letnim sezonem, kiedy skalna architektura nie osiąga temperatury godnej żeliwnej patelni, na której w trakcie zwiedzania możesz usmażyć sobie schabowego. Latem jest tu naprawdę straszny upał i wierz mi, że to nie sprzyja ani zwiedzaniu, ani Twoim świeżo umytym włosom, a ma być miło i powoli prawda? Ze mnie osobiście – lało się. Podczas wspinania po wysokich schodach, czułam się jak na pustyni, pozbawiona nadziei na odnalezienie oazy z wodną sadzawką. Jeżeli dbasz o swój komfort, wybierz termin z początku lub końca roku.
Sierpień fakt, był podły, bo miasto stało puste, a po schodach szwędali się turyści pytający o drogę do zabytków i/lub (!) pracownicy hosteli, dźwigający stosy pokojowych ręczników na gigantyczny wózkach. Wcale nie zazdrościłam im tej roboty i nawet zapytałam czy daleko mają z tymi ręcznikami? Na samą górę miła pani! W tej chwili dotarło do mnie, że skoro Matera wygląda tak świetnie za dnia, to jaką petardą musi być w nocy?
WSKAZÓWKA 2: ile czasu przeznaczyć na zwiedzanie Matery?
Zostawiliśmy to miasto na sam koniec podróży i powiem Ci, że to był błąd. Wisienka była smaczna, ale zamiast cieszyć się nią tylko przez pół dnia, polecam zostawić sobie na Materę cały dzień, a jeszcze lepiej noc! Cholera, ale tu musi być pięknie wieczorem! Wiesz, odpoczywający po całym dniu ludzie, kolacja, świece, oświetlone mury miasta i niebo pełne gwiazd – tak właśnie wyobrażam sobie tutaj wieczór. Jeżeli mnie wyprzedzisz z noclegiem w Materze, koniecznie podziel się ze mną zdjęciami – blondynka nie przemyślała sprawy.
Sapałam z gorąca, ale to wcale nie przeszkadzało w łaknieniu kamiennego terytorium i wspinania się po schodach w górę miasta. Każdy zakręt, każda uliczka, kościół, katedra, zabytek, każdy szczegół zapiera dech w piersiach. Punktem przecinającym monochromatyczność miasta jest zdecydowanie Parco della Murgia Materana, a Katedra na szczycie miasta, jest jedną z ładniejszych które widziałam w życiu (pamiętaj o czymś do zarzucenia na ramiona, aby móc wejść do środka). Zobacz te zabytki, najlepiej wszystkie.
Materę naprawdę przecudnie się fotografuje, a na żywo jest jeszcze piękniej! To jak? Przeżyjmy to razem:
(Kolejny upalny dowód – te kwiaty z balkonu są wszystkie sztuczne, naturalne nie przertwałyby w takich warunkach).
Udanych kamiennych wojaży,
Dominika
A teraz czas na Ciebie!
To wszystko, co czytasz jest dla Ciebie i z myślą o Tobie! Spodobało się? Zostaw po sobie ślad:
– w komentarzu, tu na blogu,
– udostępniając i komentując na Facebook’u
Ponadto, spotkasz mnie także na Instagramie, a do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez mail: ochmilano@gmail.com
Zapisz
2 komentarze
Eva
16 grudnia, 2017 at 11:28 amCudnie opiałas Materę. Normalnie, bez zadęcia ale jednocześnie czuję jakie to piękne i niezwykłe miasto. Przekazac emocje tak fajnie, bez”umierania z zachwytu”, to umiejętnośc wcale nie wszech obecna wsód blogerów. Ale że z zachwytu może umrzec czytający, ……. 🙂 🙂 Mysle o Materze , ale chyba to myślenie przyspieszę 🙂
Och!Milano
18 grudnia, 2017 at 6:11 pmHahaha, dzięki Eva 😉 Polecam to miasto całym sercem 😉